Wyjazdy na pokazy z fizyki organizowane przez Wydział Matematyki, Fizyki i Informatyki UMCS w Lublinie to tradycja naszej szkoły. W tym roku pokazy z fizyki odbyły się po raz 56 a my uczestniczyliśmy w nich po raz 25. W aulach wydziału podczas pokazów uczniowie mieli możliwość bezpośredniego zetknięcia się z eksperymentem naukowym, obserwowali zjawiska, których istotę stanowi fizyka i nauki przyrodnicze.
Praktyczne zajęcia motywują do głębszego poznania praw przyrody, inspirują dociekliwość i postawy badawcze, kształcą umiejętność obserwacji. Są tym ciekawsze że uczniowie mogą w nich uczestniczyć a dzięki temu wyrabiać przekonanie, że prawa fizyki rządzą zjawiskami w przyrodzie i życiu codziennym. Skłaniają do analiz i własnych przemyśleń. Dzięki pokazom z fizyki, które pracownicy naukowi prezentują - profesjonalnie, ciekawie i z nutką humoru uczniowie pogłębiają świadomość użyteczności fizyki i jej powiązań z techniką, medycyną, ekologią, życiem codziennym a przede wszystkim z postępem i rozwojem cywilizacyjnym.
W tym roku w programie było „ ato”:
- a to prąd elektryczny
- a to promieniotwórczość
- a to fizyka latania
- a to światło i oko.
Gdy o prądzie mowa, było też i o burzy. Gdy o świetle – było o jego rozszczepieniu.
A później wracając obserwowaliśmy tęczę na niebie – i wiemy dlaczego jest taka kolorowa. Tęcza - zjawisko optyczne, łuk na niebie składający się z siedmiu kolorów spektrum ( widma optycznego) w postaci wstęg. Powstaje na skutek załamania się, odbicia i rozszczepienia promieni słonecznych w kroplach deszczu lub mgły.
Kolejnym etapem naszej wycieczki był zespół pałacowo-parkowy Zamoyskich w Kozłówce. Mieliśmy okazję zobaczyć jedyną w Polsce Galerię Sztuki Socrealizmu, znajdującą się w budynku starej powozowni, a w niej ponad 160 rzeźb, rysunków, obrazów, grafik i plakatów.
Następnie Pani przewodnik oprowadziła nas po Pałacu. Z opowiedzianej historii dowiedzieliśmy się, że w latach 1799- 1944 należał on do rodu Zamojskich, których herbem było Jelito. Od listopada 1944 r. majątek jest własnością państwa. Oglądaliśmy tam autentyczny wystrój XIX i XX wieku m.in.: marmurowe kominki, dębowe parkiety, piece z miśnieńskich kafli. Największy zachwyt wzbudziły w Nas duże ilości obrazów, w szczególności portretów rodzinnych. Później mieliśmy czas na spacer po ogrodach w stylu francuskiego baroku.Najbardziej przypadły Nam do gustu pawie,które chodziły swobodnie nieopodal zwiedzających.Romantyczny klimat tego miejsca idealnie nadaje się do robienia sesji ślubnych.Nam udało się spotkać dwie szczęśliwe pary młode.Reasumując,wycieczka była udana i z pewnością długo o niej nie zapomnimy.
TL i WZ